Dzisiaj w szkole byl jakis apel. to znaczy przedstawienie. no i byl hornest na sali. a on zawsze sie jak debil zachowuje. ja i ania z kasia sie z niego grzalysmy. fajnie sie wczuwa w gre na pianinie(hehehaha) i zastanaialam sie z ania jak zwrocic jego uwage... no i... kiedy przechodzil obok nas oberwalam w glowe od kasi. Wrzasnelam
-"O ku&^^%"!!!!"
po czym wywalilam sie na krzesla przede mna. dziewczyny grzaly. on tez sie usmiechal. boze, litosci... on jest sliczny, choc maly (male jest piekne), ale nie czuje do niego nic zblizonego do milosci. ale mimo to... w kazdym razie jest zabawny bardzo. i wygadany.i nie przejmuje mnie ze sie tuli do kazdej laski jaka spotka. po prostu nie jestem zazdrosna. za duzo przeszlam z mackiem k. ... i dostalam minusa na chemii ale to niewazne. sprawdzian z niemca spoko... ok papa.
ps. odie jak mozna tego tekstu z tamtej notki nie rozumiec?